Przejdź do treści
Strona główna » Wszystkie wpisy » Najpilniejsza zmiana w prawie

Najpilniejsza zmiana w prawie

Najpilniejsza zmiana w prawie? Czyli o dwóch niepozornych artykułach Kodeksu Postępowania Karnego

Wraz ze zmianą władzy zmienił się oczywiście również Minister Sprawiedliwości. Zbigniewa Ziobrę zastąpił Adam Bodnar, a opinię publiczną co chwilę wstrząsają kolejne informacje o nadużyciach w Funduszu Sprawiedliwości. Wyborcy oczekują od ministra Bodnara reform, w tym tych głębokich, dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa, Trybunału Konstytucyjnego czy prokuratury. Te jednak, pomimo że w mojej ocenie niezbędne do przywrócenia praworządności, nie zlikwidują największego problemu, czyli problemu nierówności obywatela w starciu z organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości.

Wyjściem do dyskusji niech będzie gorący temat, którym od kilku lat z różną intensywnością żyje polska opinia publiczna – afera Pegasusa. Wiemy, że polskie służby korzystały z oprogramowania potocznie zwanego „Pegasusem”, opracowanego przez izraelską firmę NSO Group. Pegasus pozwalał na wgląd w każde urządzenie mobilne działające na systemie Android i iOS. Co więcej, poza możliwością podsłuchiwania rozmów czy też przeglądania SMS-ów, Pegasus pozwalał na przeglądanie całej zawartości zainfekowanego telefonu. Operator mógł więc przeglądać zdjęcia z wakacji, dowiedzieć się, o której godzinie figurant wstaje albo z jakiej aplikacji korzysta podczas biegania. Na tym możliwości Pegasusa się nie kończyły – operator mógł wgrać do telefonu dowolny plik, przez co de facto na urządzeniu mogły znaleźć się dowody popełnienia dowolnego przestępstwa. Przed podsłuchiwaniem Pegasusem nie chroniły szyfrowane komunikatory, takie jak Signal albo Telegram, gdyż ten przechwytywał informacje przed ich zaszyfrowaniem. Pegasus był więc w rękach służb potężnym narzędziem, pozwalającym na wręcz nieograniczoną inwigilację.

Zastrzec trzeba, że w demokratycznym państwie prawa służby muszą dysponować narzędziami, które pozwolą na rozpracowywanie zorganizowanych grup przestępczych i udaremnianie zamachów terrorystycznych. Bez realnej możliwości inwigilacji takich grup obywatele byliby bezbronni.  Ciekawym przykładem jest tutaj historia iPhone’a, należącego do zamachowców z San Bernardino. Apple konsekwentnie odmawiało FBI odblokowania urządzenia, a sprawa zakończyła się w sądzie federalnym stanu Nowy Jork, który orzekał, że nie można zmusić Apple do złamania zabezpieczeń ich produktu. FBI koniec końców udało się złamać zabezpieczenia, jednak duża część opinii publicznej krytykowała postawę Apple, gdy firma konsekwentnie odmawiała pomocy organom ścigania. Można sobie wyobrazić sytuację, w której kolejni zamachowcy będą korzystali z tych urządzeń, a służby nie będą miały realnej możliwości zapobieżenia zagrożeniu.

Mając na względzie zarówno potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, ale też ochrony wolności obywatelskich, należy zapewnić służbom odpowiednie narzędzia przy zachowaniu gwarancji, że nie będą one nadużywane. Konieczny jest więc odpowiedni system, który po pierwsze zapewni demokratyczną kontrolę służb, ale też zagwarantuje, że nielegalnie pozyskane dowody nie będą wykorzystywane.

I tutaj przechodzimy do sedna, czyli dwóch niepozornych artykułów Kodeksu Postępowania Karnego, które zostały wprowadzone do kodeksu zaraz po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę w 2014 r. Mowa mianowicie o artykule 168a i 168b, przepisach, które zachwiały gwarancjami rzetelnego procesu.

Wprowadzenie tych dwóch przepisów wiązało się z odwróceniem tzw. reformy kontradyktoryjnej procesu karnego. Słowem wyjaśnienia, procedura karna może być oparta na modelu inkwizycyjnym albo kontradyktoryjnym. W pierwszym przypadku sąd aktywnie poszukuje tzw. prawdy materialnej, samodzielnie przeprowadzając dowody i ustalając, kto popełnił przestępstwo. W modelu kontradyktoryjnym, sąd poprzestaje wyłącznie na ocenie materiału dowodowego przedstawionego przez oskarżyciela publicznego (w polskich realiach zwykle prokuratora). W większości porządków prawnych występuje model mieszany, jednak akcenty potrafią być położone różnie, albo uwypuklając rolę sądu, albo zapewniając większą ilość gwarancji podsądnemu.

Polski proces karny od zawsze był w dużej mierze procesem inkwizycyjnym. Oskarżony musi więc „walczyć” zarówno z prokuratorem, jak i sądem. Statystycznie, w przypadku skierowania przez prokuratora aktu oskarżania, szanse na uniewinnienie są niewielkie – w 2022 r. zaledwie w 2% przypadków dochodziło do uniewinnień[1]! Mając na względzie tę statystykę, tak istotne jest, aby strona oskarżająca grała fair, gdyż w innym wypadku nie może być mowy o sprawiedliwym procesie.

W 2015 r. została wprowadzona duża reforma procedury karnej (zwana reformą kontradyktoryjną), która ograniczała rolę sądu do oceny materiału dowodowego przygotowanego przez prokuraturę. Jednym z elementów reformy kontradyktoryjnej była tzw. zasada owoców zatrutego drzewa. W dużym uproszczeniu, zakazywała ona używać w postępowaniu dowodów uzyskanych niezgodnie z prawem, np. poprzez nielegalny podsłuch. Ta jednak reforma została w dużej mierze odwrócona przez Zbigniewa Ziobrę zaraz po objęciu przez niego władzy.

I tu przechodzimy do tych dwóch artykułów. Zacznijmy od art. 168a, który brzmi następująco: „Dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 Kodeksu karnego, chyba że dowód został uzyskany w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności.”. Zawiła treść przepisu sprowadza się właściwie do tego, że w procesie karnym można użyć każdego dowodu, nawet tego zdobytego przez służby z naruszeniem prawa (chyba, że funkcjonariusz dokonał zabójstwa, pobił podejrzanego albo nielegalnie pozbawił go wolności). Oznacza to, że nawet w przypadku, w którym kontrola operacyjna (np. z użyciem Pegasusa) prowadzona była bez zgody sądu, to w procesie nie można uznać takiego dowodu za nielegalny. W praktyce, przepis ten pozwala na użycie dowolnego materiału uzyskanego przez służby, niezależnie, czy zdobyły go zgodnie z prawem, czy też nie. Na szczęście, w orzecznictwie pojawiły się wyroki, które wskazywały, że ze względu na konflikt z wartościami konstytucyjnymi ten przepis nie może stanowić podstawy prawnej przeprowadzenia dowodu uzyskanego z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego[2], nie zmienia to jednak faktu, że przepis ten obowiązuje.

Równie bulwersujący jest przepis art. 168b Kodeksu Postępowania Karnego, który brzmi „Jeżeli w wyniku kontroli operacyjnej zarządzonej na wniosek uprawnionego organu na podstawie przepisów szczególnych uzyskano dowód popełnienia przez osobę, wobec której kontrola operacyjna była stosowana, innego przestępstwa ściganego z urzędu lub przestępstwa skarbowego niż przestępstwo objęte zarządzeniem kontroli operacyjnej lub przestępstwa ściganego z urzędu lub przestępstwa skarbowego popełnionego przez inną osobę niż objętą zarządzeniem kontroli operacyjnej, prokurator podejmuje decyzję w przedmiocie wykorzystania tego dowodu w postępowaniu karnym”. Znów, skomplikowane brzmienie przepisu sprowadza się do prostego wniosku – jeżeli służby prowadzące inwigilację uzyskały dowód popełnienia przestępstwa przez inną osobę, mogą ten dowód wykorzystać. I tak dla przykładu, można sobie wyobrazić sytuację, w której np. prowadzona jest kontrola operacyjna przedsiębiorcy podejrzanego o wyłudzanie podatku VAT, podczas której okazuje się, że żona figuranta jest np. użytkownikiem substancji psychoaktywnych. Wiedza ta jest kompletnie niezwiązana z zakresem prowadzonej kontroli (sąd wyraził zgodę na podsłuch w celu wyjaśnienia sprawy wyłudzania VAT-u), jednak na tej podstawie prokurator może oskarżyć kogoś o przestępstwo posiadania narkotyków. To kolejna podstawa prawna, która zaburza prawem do rzetelnego i sprawiedliwego procesu, gdyż znacznie poszerza możliwości wykorzystania materiałów z podsłuchów przeciwko obywatelom.

O problemie prawnicy mówią od dawna. Efektem tych działań była m.in. petycja Naczelnej Rady Adwokackiej z lutego 2016, postulująca m.in. wykreślenie art. 168a i 168b z Kodeksu Postępowania Karnego. Aktywność NRA dała wymierny efekt – 24 kwietnia 2024 r. klub parlamentarny Polski 2050 złożył projekt ustawy uwzględniający w całości jej postulaty[3]. Pozostaje mieć nadzieję, że projekt zostanie przyjęty – byłaby to pierwsza zmiana, która rozpocznie systemowe przywracanie praworządności.


[1] https://serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia/artykuly/8694496,akt-oskarzenia-skazanie-oskarzenie-prokuratura-krajowa-prawo.html

[2] Postanowienie SN z 26.06.2019 r., IV KK 328/18, OSNKW 2019, nr 8, poz. 46.

[3] https://www.adwokatura.pl/admin/wgrane_pliki/file-10-020-125-2024owoce-z-zatrutego-drzewa-40664.pdf

Udostępnij w mediach społecznościowych!

Piotr Celiński

Piotr Celiński

Dołącz do grona naszych Darczyńców!

Nasza praca nie mogłaby mieć miejsca, gdyby nie wsparcie naszych darczyńców. Profil działalności, który przyjęliśmy, sprawia, że nie jesteśmy nastawieni na odbiorcę masowego.

Cenimy sobie niezależność, bezstronność i rzetelność. Jeśli chcesz pomóc nam zwiększyć stabilność funkcjonowania, wesprzyj nas finansowo.

Wybierz kwotę darowizny i zrealizuj płatność za pośrednictwem Tpay.